Po powrocie z gładkiej, przewidywalnej Opolszczyzny moja kraina wita mnie, jak ciężki sen o zagubieniu wśród mgieł- istna bezludna Skandynawia.
Ale to pozory, proszę Państwa, ludzie u nas uśmiechnięci (od czasu, do czasu, częściej po piwie), żarówki królują nadal te nieoszczędne, z moim ulubionym ciepłym światełkiem, a pod koła nie pchają się renifery, które nie załapały się do mikołajowych sani.
Witajcie w Kotlince!:)
marylin 2012-01-08
...i masz więcej śniegu niż ja w moim mieście......dodam ,że nie ma ani śladu.....
aniko11 2012-01-08
Nie ma to jak w domu ;)) Ja tez uwielbiam swój Grajdoł, mimo energooszczędnych żarówek, w których moja ulubiona czerwień jest bura...
ttora 2012-01-08
..jak się nie ma, co się lubi....przecież nie jest tak źle. Najważniejsze, że ludzie weseli....Bondziu, wszędzie tak jest, u mnie też....;)))
cezar73 2012-01-08
W centralnie nudnej nizinie - melduje deszcz, plucha i zawierucha :)))
cezar73 2012-01-08
Ale do tanga potrzeba dwojga .........
cezar73 2012-01-08
Kropelką namiętności :))
cezar73 2012-01-08
W kotlince mozna się zakochać, co widac na załączonym obrazku :)
ankaja 2012-01-08
Chociaż u Ciebie zima musnęła trochę białym puchem, u mnie plucha jesienna... :(
Pozdrawiam... :)
hen09 2012-01-09
Bogna jak Opolszczyzna spokojna. Zycie biegnie szybko i czasu mało na wędrowanie.Pozdrawiam
duszko 2012-01-09
Echh Ty to potrafisz zachęcić, chyba sie wybiorę w Kotlinę , taka podróż sentymentalna, a co do zagadki, to ani szczaw ani szpinak. odpowiedz pojawi się później;)