...

...

Minęło sporo czasu, nic się nie działo. Czapla wsadziła dziób w pióra i znieruchomiała.
Trzeba chyba wracać do domu? Trochę żal!

I wtedy usłyszałam za sobą trzask złamanej gałęzi, jednej, drugiej a potem miałam wrażenie, że w dżunglę za moimi plecami wjechał czołg.
Matko jedyna, CO TO? Koń? Bawół? Niedźwiedź? Tu nie ma takich zwierząt! Może słoń? Skąd słoń?
Przede mną rzeka, za plecami dżungla, na prawo jakaś barykada z konarów nie do pokonania, a z lewej - kamieniste bagienko, po którym tu przyszłam i dokąd zmierza, sądząc po trzaskach, TO COŚ.
Nie mam którędy zwiać!
Zrobiło mi się jakby niewyraźnie...
Bawół przedzierał się uparcie, łamiąc i tratując wszystko, co rosło mu na drodze i wreszcie...
parę metrów na lewo ode mnie wysunęły się z chaszczy najpierw trzy nogi od statywu a za nimi wytoczył się osobnik słusznego wzrostu i potężnej tuszy, tak na oko 130 kg, z wielką armatą. Trzaski ustały, zrobiło się cicho.
Wielkolud szybko ustawił sprzęt i wlepił oko w wizjer, szczęśliwy, że ma czaplę na talerzu. Stałam milcząco za zwisającymi gałęziami i zauważył mnie dopiero po serii zdjęć, kiedy rozejrzał sie nieco.
-Hello! How are you?- i na twarzy okrągłej jak księżyc w pełni ukazał się przyjazny uśmiech od ucha do ucha:)
No nie! On mnie pyta, jak ja się miewam!!!
Zdążyłam już ochłonąć i mogłam mu odpowiedzieć, że świetnie:)))

Nie wiem, jak to się stało, że czapla nie dała drapaka słysząc rumor na brzegu.
Nie wiem też, jakim cudem ten jegomość przedarł się przez chaszcze, z aparatem i statywem? Chociaż... przy jego tuszy...
Najważniejsze, że czapla była mało nerwowym ptakiem a jegomość okazał się nie być niedźwiedziem grizli:)
Teraz myślę, że trzeba mi było potem podejść na skarpę i naocznie stwierdzić zniszczenia spowodowane przez tego pana. Wtedy nie pamiętałam o tym, przesycona nadmiarem wrażeń.
Ale co by tam nie było, dżungla szybko sobie z tym poradzi! :)

dodane na fotoforum:

mpmp13

mpmp13 2016-10-26

To taki "słoń w składzie porcelany" . Ja chętnie bym zobaczyła Twoją minę w momencie gdy już rozpoznałaś te "nogi".Hi,hi. Pozdrawiam cieplutko.

ansipol

ansipol 2016-10-26

też w tym wypadku mialabym stracha:)))

ewik57

ewik57 2016-10-26

Świetna historyjka :-)

jasta

jasta 2016-10-26

Bardzo lubię czytać Twoje opowiadania okraszone świetnymi zdjęciami:)
Re: Wieża widokowa od początku była za niska. Druga podłoga powinna być chociaż metr wyżej. Pewnie mieli jakieś uwagi, bo wycięto drzewa na kanałkiem, a na tych drzewach właśnie siadały ptaki. W czasie spaceru ( ok. 1,5 godz.) nie spotkałem żadnego ptaka . Pozdrawiam serdecznie :)

wiska

wiska 2016-10-26

Och, już się bałam czytając, że to rzeczywiście bawół zbliża się do miejsca, gdzie byłaś...napięcie rosło, ale skończyło się optymistycznie:)

halka

halka 2016-10-26

No to Ci kolega po profesji napędził stracha:)...no popatrz,Ty się bałaś a ona nie!...te modre są jednak łaskawsze od białych i można je podejść bardzo blisko. Ja tą z ostatniej swojej fotki,obserwowałam prawie godzinę - ona została a ja odeszłam bo mi zabrakło tego "stoickiego spokoju",który one mają:)

orioli

orioli 2016-10-26

Jednak to miłe usłyszeć na koniec takie pozdrowienie.
Gorzej byłoby obserwować jego niszczycielski marsz do spłoszonej tym hałasem czapli.
Nie ma to jak terenowe wyprawy. Człowiekowi adrenalina skoczy na niespotykane poziomy :-)

mibunia

mibunia 2016-10-26

Ta czapla to chyba ma ciśnienie na szkło:))) skoro tak pozwalała się focić:)

czes59

czes59 2016-10-28

Czytałem z emocjami Twoją opowieść:) Różne historie zdarzają się nam w terenie.

dodaj komentarz

kolejne >