Czyż złotawy (dziecię)

Maleństwo nie miało chyba jeszcze wprawy w solidnym kąpaniu się.
A może chłodziło się tu przed półgodziną?
Zamoczyło nóżki, trochę brzuszek i siedziało sobie spokojnie:)
Teraz widzę, że to dzieciątko to wykapana mamusia z poprzedniego zdjęcia:))

Wszystkie malutkie ptaszki chlapały się blisko brzegu, najwyraźniej bojąc się wejść głębiej, bo strumyk jest dość wartki.
Trochę im zazdrościłam kąpieli. Teoretycznie też mogłam się ochłodzić, bo jezioro miałam dziesięc metrów za plecami. Teoretycznie tak ale praktycznie nie.
Nie wchodzę do jeziora, chociaż widzę, że ludzie się kąpią. Jakoś nie mogę.
Tu mi sie przypomniała scenka z J. Chmielewskiej, to chyba tytuł "Większy kawałek świata" z Tereską i Okrętką?

Kąpielisko nad jeziorem. Pańcia namydla swojego pieseczka i wrzuca do wody. Piesio się chlapie i tym samym dokładnie spłukuje z siebie szampon.
- Ależ proszę pani - woła ktoś oburzony - tutaj kąpią się ludzie!
- Nie szkodzi - odkrzykuje pańcia - on jest przyzwyczajony!


Do tego ptasiego raju na upalne dni jeszcze chyba wrócę, bo inne ptaszki też tutaj zażywały ochłody.

Pozdrawiam serdecznie:)

dodane na fotoforum:

• Ptaki