Przez środek basenu prowadzi pomost dla spacerowiczów, którzy chętnie zatrzymują się i podziwiają perkozy na gnieździe a jak są już małe perkoziątka to są u szczytu zachwytu, że nie wspomnę o pełnych szczęśliwości osobnikach wyposażonych w różnej wielkości armaty.
Szczególny zachwyt towarzyszy karmieniu małych przez ojca. Niezmordowanie nurkuje i wypływa z maleńkimi, wielkości kijanek rybkami, kiedy perkoziątka są malutkie i coraz większymi w miarę, jak maluchy rosną.
Podpływa do gniazda i karmi po kolei dzieciarnię.
Co jakiś czas gramoli się na gniazdo i bierze pod skrzydła maleństwa a perkozowa idzie popływać i coś zjeść, i w międzyczasie też przynosi dzieciom rybki i je karmi.
To jest wspaniałe widowisko, można tam stać godzinami i się nie znudzić!
Zdjęcie u góry sprzed tygodnia,
u dołu z zielenią - z szuflady, z lata.
Pozdrawiam serdecznie :)
U mnie za oknami biało. Zima! :(((
orioli 2016-04-04
Tłok nie tłok, ja już bym tam leżała plackiem. Perkozią rodzinę można oglądać bez ustanku, a i na ten sprzęt chętnie rzuciłabym okiem.
halka 2016-04-04
Szkoda,że tyle kilometrów mnie dzieli ....ja to bym tutaj chyba nocowała.Taki tłok mi nie przeszkadza;to są pasjonaci którzy kochają ptaki i umieją się zachować.
U mnie Basiu śniegu nie ma ale jest zimno - mój dzisiejszy spacer trwał kilka minut.Forsycji nic się nie stało ale kwitnące magnolie pomarzły.