Szłam sobie i niespodziewanie ją zobaczyłam. Aparat schowany, szybko! Kaczuszko stój, nie uciekaj, co z tym zapięciem torby, cholera!
Stała na kamieniu w wodzie i ani drgnęła. Długo tak stała. Ile można robić zdjęć stojącej nieruchomo kaczuszce, no ile?
Oderwałam się od aparatu i wtedy ona odfrunęła. Tak sobie, bez uprzedzenia. Prawie pionowy start, jak helikopter. Nie zdążyłam pstryknąć jej lecącej. Szkoda.
Nie ma ich u mnie za dużo, więc cieszę się, że udało mi się ją spotkać i że była dośc blisko.
Pozdrawiam Was serdecznie :)
dodane na fotoforum:
orioli 2016-02-18
Szkoda? Basiu, ja bym pod niebiosa wychwalała taką okazję. Doskonale się spisałaś.