(9)
Chociaż lubię zwierzaki, do tego nie mogę wzbudzić cieplejszych uczuć po tym, jak widziałam go siedzącego na drzewie, przy dziupli z gniazdem wiewiórki.
Wybierał małe wiewiórczęta i żarł, ich matka oszalała ze zgrozy próbowała zrobić co mogła, ale niewiele mogła, taka malutka koło niego. Ja też nic nie mogłam i płakałam razem z tą nieszczęsną matką.
Ja wiem, tzw. łańcuch pokarmowy itd. ale nikomu nie życzę zobaczyć taką scenę.
Potem przez jakiś czas ta wiewiórka miała tak smutne oczy, że się serce krajało.
mpmp13 2015-06-02
Też płaczę Basiu jak widzę takie sceny.Ostatnio myszołów tuż nad moją głową porwał mniejszego ptaka ( chyba kos) i odleciał nakarmić dzieci.Ja czatowałam na zimorodka i nie zauważyłam ,że on tam jest.Dopiero w locie .
orioli 2015-06-02
Też nie umiem patrzeć spokojnie na takie sceny, ale i wiewiórki potrafią dobrać się do ptasich gniazd.
Jakiś czas temu pewien dzięcioł budził nas o świcie kanonadą w ścianę domu, próbując dostać się do piskląt modraszki. Wcześniej zabezpieczyliśmy to miejsce kawałkiem plastiku, gdy zauważyliśmy jego zamiary. Najpierw było strasznie, potem śmiesznie.
