Dzień na stajni dzisiaj :) Nareszcie!
Najpierw teren na Lenie - coraz lepsza jest ta kobyłka. Mam w planach poświęcić jej nieco więcej czasu w tym roku i jeśli pogoda będzie się utrzymywać taką jaka jest w tej chwili, to zacznę od zaraz właściwie :)
Potem mierzenie butów... tak, tak, Siwuś w spóźnionym prezencie świątecznym dostała buty. Kopytka ma jak diamenty i nie są jej potrzebne, ale zamówiłam je na Kali i okazały się za małe, a że na Siwiusę pasują jak ulał, to zostawimy je na wypadek dalszych terenów...
No i cuda się dzisiaj działy w tych butach, bo mi koń ze zdziwienia chody hiszpańskie uskuteczniał :)
Jutro planuję zasiąść na grzbiecie tej Siwej Pieronki wreszcie :)
Częstsza jazda na Siwce to jedno z moich postanowień noworocznych :)

A na zdjęciu Ekipka Imprezowa z Zawoi, tylko Maniutka brakuje, bo jako jedyny nieprzebrany opozycjonista robi zdjęcie :)