Fakty i mity o Hackamore

Fakty i mity o Hackamore

Pisałam w poprzedniej notce, że jest to czasem rozwiązanie dla koni nieakceptujących wędzidła. To CZASEM stanowi tu jednak meritum sprawy.
Ponoszenie i nieakceptowanie wędzidła może wynikać z problemów, których hackamore nie rozwiąże - jak choćby wilcze zęby czy bolesności kłębu.
Swoją drogą zęby powinno się sprawdzać przynajmniej raz na dwa lata a w wypadku wystąpienia jakichkolwiek niepokojących objawów (nagłe problemy z kiełznaniem, niedojadanie paszy, szybkie chudnięcie, częste stany kolkowe lub przedkolkowe) badanie zębów powinno być badaniem pierwszego rzutu.
Ale nie o zębach dzisiaj będę pisać...

Hackamore jakie jest, każdy widzi. Odpowiednio założone i stosowane pomaga koniowi się rozluźnić i poprawnie ustawić.
ALE.
W związku z tym, że jest to u nas dosyć nieczęsto stosowane kiełzno, narosła wokół niego masa mitów i bajek.
Bajka numer 1:
Stosując hacka, mogę przy dużym nacisku słamać koniowi kość nosową.
Jest to bujda na resorach. Prędzej przy szarpnięciu poharatamy sobie palce zaciśnięte na wodzy niż złamiemy koniowi nos.
Co nie oznacza jednak, że niepoprawnie założony hack nie może powodować krzywdy. Założony za nisko może przy silniejszym działaniu przytykać dostęp powietrza lub podrażniać delikatną strukturę końskich nozdrzy i w efekcie prowadzić do krwawień z nosa.
Założony zbyt wysoko może podrażniać nerwy okolicy jarzmowej powodując ból lub po prostu obcierać.

Bajka numer 2.
Hackamore jest znacznie ostrzejszym kiełznem niż jakiekolwiek ostre wędzidło.

Nieprawda. O ile nasza jazda nie polega tylko na posługiwaniu się wodzami i potrafimy stosować wszelkie pomoce związane z dosiadem i łydkami. W przeciwnym wypadku można zaciągnąć konia nawet na gumowym wędzidle...
Działanie hackamore nie opiera się jedynie na kości nosowej konia. Odpowiednio dopięty działa przede wszystkim na potylicę w osi góra-dół, działanie nosowe ma jedynie pomóc koniu w zgięciu prawo-lewo.

Skoro to takie fajne, to może od razu przeniesiemy się wszyscy na ogłowia bezwędzidłowe?
Nie namawiam do tego, co więcej uważam, że drastycznie zwiększyłoby to wypadkowość wśród jeźdźców.
Dlaczego?
Nie każdy koń od razu zaakceptuje hackamore. Jest to zupełnie inne oddziaływanie, co więcej, jeśli do tej pory jeździliśmy głównie na wodzach, nie korzystając z pomocy łydek i dosiadu, koń nam po prostu odmówi współpracy.

Moja Szansa nie od razu przyjęła hack. Za pierwszym razem zdjęłam je pięć minut po założeniu, kiedy koń zamiast ruszyć zaczął się wspinać.
Odkurzyłam je dopiero w momencie, kiedy poznałam naturalne metody i Szansa była przyzwyczajona do jazdy na sznurkach.
Obecnie używam go zamiennie z klasycznym ogłowiem zarówno w codziennej jeździe jak i na treningach.
Pestka przyjęła hack od razu, choć nie lubi go z racji tego, że jest to koń z największymi chrapami jakie widziałam i jakkolwiek bym hacka nie założyła ona prycha i wzdycha bo jej po prostu niewygodnie.
Natomiast jest bardzo zauważalne jak luźniej Pestka chodzi bez wędzidła - jak łatwiej jest jej wyciągnąć nogi, podstawić zad i opuścić głowę.

Jeśli ktoś chciałby spróbować hacka po raz pierwszy, zalecałabym zrobić to pod kontrolą osoby już na tym jeżdżącej. Technika działania wodzami bardziej przypomina jazdę na kantarze sznurkowym niż na zwykłym ogłowiu, unikamy wywierania trwałego nacisku, raczej pompując wodze niż je systematycznie ciągnąc...

No i jeszcze jeden feler. Nawet na hackamore zaciągnięlym na maksa nie zatrzymamy ponoszącego konia. Tutaj musimy wrócić do poprzedniej notki i popracować nad dosiadem.
Zaciągnięcie wodzy skutkuje tym, że koń zadziera głowę i heja - ucieka dalej. A nam jest tym niewygodniej im wyżej głowę podniesie i schowa grzbiet. Więc nie radzę ogólnie rzecz biorąc.

Jakiegokolwiek wędzidła czy ogłowia byśmy nie użyli, podstawą jazdy jest dosiad a nie to co koń ma na głowie.
Stosując tą zasadę ułatwimy życie i sobie i koniom.
Amen

mortis

mortis 2010-11-25

:) ;)

betin78

betin78 2010-11-25

Był przypadek złamania kości nosowej na hacku. Założony był za nisko, a w skutek pewnych działań ciężka łapa męska zaciągnęła hack i niestety - poszło. Słyszałam tylko o jednym takim przypadku. Ale to już na serio była sytuacja ekstremalna. Szkoda, że nie mam już czasu - rozpisałabym nieco więcej ;)

mikas

mikas 2010-11-25

http://www.youtube.com/watch?v=kRhvIgRdnI4&feature=related


Ten filmik powinien według mnie obejrzeć każdy kto kocha konie :)
MI łzy leciały do oczu;( (

mortis

mortis 2010-11-25

hehe mój komentarz nie byłby i nie będzie inny po przeczytaniu notki ;)
Co tu dużo mówić.... :) ;) , hehe

asia99

asia99 2010-11-26

długa notka;D;D

dodaj komentarz

kolejne >