Każde szanujące się zamczysko ma swojego ducha. Ma też i Liw. Jest nim żona kasztelana – Ludwika Kuczyńska. Kolejno ginące cenne pierścienie wzbudziły w jej małżonku zazdrość i podejrzenia o wiarołomstwo. Zapewniającą o swej niewinności kasztelanową poddano absurdalnej próbie (w ciągu jednej nocy miała wywiercić palcem dziurę w murach zamkowych), a następnie ścięto. Wkrótce odkryto prawdziwych winowajców tajemniczych kradzieży – złodziejkami okazały się sroki. Kasztelan Kuczyński oszalał ze zgryzoty i odebrał sobie życie, a płacząca Ludwika w żółtej sukni nawiedza ponoć aż do dziś zamkowe mury.
dodane na fotoforum: