Pan Jezus pomaga matce wypędzonej przez dzieci

Pan Jezus pomaga matce wypędzonej przez dzieci

Wśród szeregu wiejskich chat
Szła staruszka sobie w świat.
Dzieci z domu ją wygnały, Oj, bieda, bieda,
Gdy nikt nic nie da.
Chuścina w dziurach cała, nic głowy nie zagrzała,
Serdak, kiedyś zielony,
Teraz w łatach zniszczony.Oj, niedolo, niedolo,
Zapłacz nad ludzką dolą.
Oczy łzami przeżarte,stare buty podarte,
Usta płaczem skrzywione,
Liczko bólem zmienione. Oj, losie, losie,
Słysz ból w jej głosie...
Leszczyną się podpiera i łzy z oczu ociera.
Aż dotarła na rozstaje,
Na swoje niegdyś staję. Oj, życie ludzkie , życie
Doświadczasz rozmaicie...
Przed kapliczką stanęła, żałośliwie szepnęła:
-Ja wcale nie rozpaczam
I dzieciom swym przebaczam. O, Jezu, drogi Panie,
Dajże mi zmiłowanie...
Chrystus w kapłiczce siedział, doli babci wiedział.
Popatrzał na nią smutną,
Na jej dolę okrutną. Oj, serce zasmucone,
W którą podążasz stronę?...
Zeszedł do niej na ziemię,-Gdzie dzieci twych sumienie?
Zaraz ich serca skruszę,
Piechotą do nich ruszę. I poszły jego nóżki
Środeczkiem polnej dróżki.
Wkrótce z krzykiem, lamentem, z nakazu ręki świętej
Córka z mężem przybiegła,
Skruszona matce rzekła: Oj, dolo rozjaśniona,
I krzywda naprawiona.
-Chodźcie, matuś ,do domu i nie mówcie nikomu
Żeśmy was tak skrzywdzili
I z chaty wypędzili! O, dzięki Panie z nieba,
Uznałeś, że tak trzeba.
I poszli w wielkiej zgodzie
Ku tej wspólnej zagrodzie...A Jezus uśmiechnięty,
Patrzył dobry i święty.
Rodzina się zmieniła
I krzywdę naprawiła.