Marzenia.
Są takie ulotne. Takie płochliwe.
Jak dziki gołąb siedzący na jednej z gałęzi topoli,
obserwujący wszechstronnymi oczami świat z góry.
Jak motyl fruwają beztrosko wśród polnych kwiatów,
takie kolorowe i wabiące cudze oczy, by choć jeszcze
przez chwilkę móc poobserwować ich niezwykłość.
Marzenia są. Dobrze, że są marzenia. Bez nich
nic nie miało by sensu. Bez nich nawet tęcza gubi kolory..
Na rynku w moim mieście:)