Domy robotnicze Heinzla przy ul. Tuwima w Łodzi

Domy robotnicze Heinzla przy ul. Tuwima w Łodzi

Re izka08- Rozwój przemysłu w Łodzi spowodował w XIX w. olbrzymi napływ chłopów z przeludnionych wsi którzy spodziewali się poprawy swego bytu. W tym to okresie powstało zjawisko wynajmowania nie pokoju lecz miejsca w łóżku na godziny. W okolicy Łodzi powstały wielkie przedmieścia nastawione na właśnie tych przybyszów np Bałuty, do początku XX w. wieś w gminie Radogoszcz liczyła sobie ponad 100.000 mieszkańców. Podobnie Chojny, kilkadziesiąt tysięcy mieszkańców, wieś z własnym centrum którym był Czerwony Rynek. Wsie te zostały włączone w skład Łodzi dopiero przez niemieckiego okupanta w 1915 r.! I oto w tej sytuacji kto zajął się zapewnieniem mieszkań dla swoich pracowników, oczywiście dla najlepszych i najbardziej potrzebnych, fabrykanci. Przy każdej, dosłownie każdej większej fabryce istniały domy robotnicze noszące w gwarze łódzkiej miano: famuły. W tych oto stojących po dziś dzień wzdłuż ulicy Tuwima zbudował Juliusz Heinzel w roku 1880. Do I W. Św. prawie 1/3 załogi zakładów Heinzla miała tu zapewnione mieszkania. Oprócz tego fabrykanci zakładali szkoły dla dzieci i dorosłych i organizowali opiekę lekarską. Nie piszę szerzej o filantropii, bo ta dotyczyła wąskiego kręgu - chciałbym jednak napomknąć, że wschodnia część ul. Północnej zabudowana była ochronkami i domami opieki, powstałymi z fundacji fabrykantów. Czarny obraz fabrykantów jako wyłącznie wyzyskiwaczy, powstały dzięki propagandzie komunistycznej nie do końca był zgodny z prawdą.

elza100

elza100 2014-07-16

Ale super wygląda ten długi dom robotniczy ...Widać ,że i fabrykanci nie byli aż tak źli ,a raczej dobrzy dla swoich pracowników ...Pozdrawiam i udanego czwartku Ci życzę :-)

olalli

olalli 2014-07-16

Ładnie pokazana ta ulica z tym długim domem robotniczym...ciekawy opis...

nemo50

nemo50 2014-07-16

Tuwima 38/36 :) .Wewnątrz też jest fajnie :) .

malako

malako 2014-07-16

piękny budynek:))

halka

halka 2014-07-17

Całkiem fajne budyneczki...dawni fabrykanci potrafili lepiej zadbać o pracowników niż obecni:)

jadpaw5

jadpaw5 2014-07-17

Widziałam fajnie zorganizowane podwórka w tych familokach

izka08

izka08 2014-07-17

Tak,to prawda.Nie wszyscy panowie byli wyzyskiwaczami.Ale mi chodzi o to,w jakich luksusach żyli panowie,a jak mieszkali i żyli ci,co dla nich pracowali.Historia lubi się powtarzać.Dziś jest podobnie,tyle,że robotnik ma trochu mniej pieniędzy od szefa.Ale też ma samochód dom itd.W bardzo dawnych czasach było bardzo widać tą różnicę.Jak się to ma do siebie chata pod strzechą,a pałac?

mksiaze

mksiaze 2014-07-17

Zgadzam sie z halka.Mieszkajac w stanach, dopiero teraz widze roznice miedzy zwyklym robotnikiem a kapitalista.Lepiej tego tematu nie poruszac-za sliski;-)

wojci52

wojci52 2014-07-17

Może na podsumowanie: Miliony rosły systematycznie, ale nie spadały z nieba. Można powiedzieć, że na początku Scheibler był sam. Kierowanie i zarządzanie fabryką spoczywało bezpośrednio w rękach właściciela. O jego sukcesie decydowały takie przymioty, jak pilność, wysoki poziom inteligencji i niezmordowana praca. "Dziennik Łódzki" w 1886 r. pisał, że Scheibler "przychodził do fabryki z robotnicami o godzinie piątej i pozostawał do późnego wieczora. On wszystko widział, wszystko uskuteczniało się w jego oczach, ani jedna kopiejka nie była wydana bez jego wiedzy, ani kawałeczek wyrobionej tkaniny, którego by nie obejrzał, nie odszedł na skład". ( za L. Skrzydło "Rody fabrykanckie")

czes59

czes59 2014-07-17

Dobrze napisałeś! Mnie w Liceum Ekonomicznym uczono o wyższości gospodarki socjalistycznej nad kapitalistyczną i wiadomo jak to sie skończyło.

dodaj komentarz

kolejne >