Wszędzie. Jak widać, nad Playa del Matorral też! ;o)
Do hotelu w Morro Jable na Fuerteventurze przylecieliśmy wieczorem umęczeni kilkugodzinnym lotem i ponadgodzinną jazdą busem. Po kolacji już mi się nie chciało bawić aparatem, za to rano, jeszcze o brzasku, wstałem tuż przed wschodem słońca i pomaszerowałem dziarsko na plażę. Po drodze napotkałem na okolicznych dróżkach pierwszych cyklistów, a na przybrzeżnych piaskach truchtających zwolenników joggingu. Czyste niebo, sina mgiełka na dalekim horyzoncie i lekka bryza od morza zapowiadały ciepły, pogodny dzień. Szum seledynowego Atlantyku, gdzieś w oddali krzyk ptaków, złota plaża pośród jakichś wulkanicznych kamieni, mogły wprawić każdego w znakomity nastrój... Po kilkunastu minutach, zza mgiełki, pośród żółtoczerwonej łuny, zaczęło wychylać się słońce... Znakomity czas na pierwsze urlopowe pstrykanie wszelkich kiczów i idyllicznych widoczków. ;o)))
liw12 2011-10-11
Witamy wypczętego.
Zatem tym razem Kanary?
Czekamy na dalszy ciąg idyllicznych nie tylko kiczów :)))
anicaop 2011-10-11
Coś pięknego!
O świcie i już ślady na piasku...Widać nie tylko Ty Andrzeju skowronisz ;o)
funiak 2011-10-11
kicze umilaja zycie...nie wstydz sie i nie zawstydzaj nas tylko pstrykaj....czekamy za wiecej...zartuje....piekny kadr:)))
dejavue 2011-10-11
Brakowało mi Ciebie ..
Jakkolwiek to zabrzmiało, niech tam ;-)))
A teraz oddaję się kontemplacji powyższych widoków ;-)
funiak 2011-10-11
re:lame zasady dzielac na dwa .....wiec z fotograficznej reguly powinno byc 153:)))))
zoria 2011-10-11
ach, do takiego urlopowego pstrykania wszelkich kiczów i idyllicznych widoczków, tęskno mi :)
mimoza7 2011-10-12
Jak w zaczarowanej krainie... Może mi się przyśni, że tam jestem... Dobranoc :-))