Staff Leopold
W drodze
Niepokój płodny, jak twórczy dreszcz ziemi,
Codziennie nowej szuka we mnie zmiany.
Idąc gościńcem o kiju pątniczym,
Tłukę dni przeszłe, jak gliniane dzbany.
Po drodze źródła omijam ochłody,
Płonąc wiecznego pragnienia zarzewiem.
Czuję jedynie, że stawać się muszę.
Bóg chce uczynić cos ze mną? Co? Nie wiem.
Wszystkim pozoru złudom towarzyszę.
Którymi wabi słoneczna godzina.
Zbyt szybko minie dzień. Sowa Minerwy
Lot swój dopiero o zmierzchu zaczyna.
mootyll 2011-09-19
Ślicznie u Ciebie:)
alik61 2011-09-19
Edwinie!!!dziękuję za codzienne odwiedziny:)gorąco i serdecznie pozdrawiam!dobrej nocki:)
moni14 2011-09-19
Przepiękna ta zieleń,roślinność i przyroda(:
(komentarze wyłączone)