Czekoladki dla sąsiadki
Przyszedł dziadek do sąsiadki. Przyniósł pyszne czekoladki.
Pudel w dziki zachwyt wpadł:
- Czekoladkę to bym zjadł!
Miauknął kot:
- Ja ci pomogę! Strącę pudło na podłogę!
Już tarmoszą pudło w kwiatki, w pudle pachną czekoladki.
- No, nareszcie! – szczeka pies. - Zobacz, ile ich tu jest!
Jaka pyszna czekoladka! Pierwszą zjem za zdrowie dziadka!
Nagle słychać krzyk sąsiadki:
- Gdzie są moje czekoladki?! - Kto je zabrał? Kto je zjadł?
Kto na taki pomysł wpadł?
Wokół pudła pudel chodzi, warczy:
- Co ją to obchodzi? Pytaniami nas zanudza. Przecież ona się odchudza!
Dorota Gellner
john61 2011-07-31
Fajny wierszyk.Ja też biegałam za motylkami ale jakoś moje są szybsze niż mój aparat.
mpmp13 2011-07-31
Szachownica polowiec......czy u Ciebie nie padało?...U nas nawet przerwy nie było....i zimno paskudne....
mootyll 2011-07-31
Lubie te motylki u mnie na polance jest ich całe mnóstwo:)
(komentarze wyłączone)