W chowanego
Wczesną wiosną pani Wierzba,
po męczącej mroźnej zimie,
urodziła piękne dziecię -
- Listek dała mu na imię.
Synek poznał towarzyszy
i zabawy wciąż mu mało.
Zamiast chleba woli piłkę
ciągle chude jego ciało.
Wierzba na to palcem grozi:
"Oj, przepraszam, nie mam palców,
więc gałązką Ci pogrożę,
zjedz obiadek mój ty malcu!"
"Mamo, jestem jeszcze młody
i na pewno wnet urosnę,
teraz muszę się zabawić,
bo przegapię moją wiosnę."
I z biedronką oraz wiatrem
fika, skacze i figluje,
w chowanego wciąż się bawi,
w szkole nawet dostał dwóję.
Aż pewnego dnia pięknego
wiatr go porwał hen w przestworza.
Nie zobaczy mamy nigdy
i wylewa słone morza.
Jaki morał z tego wiersza?
Znasz go dobrze, mój kolego.
Jedz śniadania i obiady -
- wtedy wygrasz w chowanego.
delfi 2011-07-02
jasne!!!!
elza100 2011-07-02
Biedny kurczaczek ,a co on Ci zawinił ....Hi hi ..Pozdrawiam Cię serdecznie Edwinku i życzę dobrego i miłego popołudnia i wieczorku ;-)))
dymar47 2011-07-02
jestem pełna podziwu JAK SYPIESZ:) wierszykami:)długo do tego obiadu?KIEDY gotów będzie:)
(komentarze wyłączone)