Czy mam prawo mówić prawdę? Czyja jest to prawda? Czy nie czasem tylko moja? Odbierając wiarę, komuś kto szczerze wierzy, robi to ze szczerego serca - co mam mu do zaproponowania? Lepsze życie bez żadnych problemów czy kolejne zniewolenie, kolejne złudzenia? Wiara w cokolwiek trzyma przy życiu - bez wiary życie traci sens. Zasady jakieś są potrzebne - wychowywanie bez zasad to nie wychowanie, to obojętność.....
Jednak jeśli coś jest złe, czujemy się skrzywdzeni - mamy prawo do obrony, musimy bronic siebie. Ale niekoniecznie innych, tych nie skrzywdzonych. Bo może oni tego nie chcą, jest im po prostu dobrze, nie czuja tego co my....