Maczek

Po wielu, wielu dniach szukania znalazłam! Jedyne w Polsce, a najcudowniejsze miejsce na ziemi - Schronisko dla Dzikich Zwierząt w Mikołowie. Prowadzi je pan Jacek - z zawodu leśnik - i przyjmuje wszystkie zwierzęta potrzebujące pomocy. Chore są leczone, a małe, nieporadne lub tak oswojone jak Maczek uczone samodzielności i przystosowywane do życia na wolności. Ucieszyło mnie to tym bardziej, że Bazia miała problemy z chodzeniem /widać to na filmikach / - uraz tylnej nóżki, biodra lub całej miednicy. Jeżeli z rożnych względów zwierzątko nie mogło być wypuszczone, zostawało w ośrodku na zawsze i żyło sobie w warunkach najbardziej zbliżonych do naturalnych, ale z dala od czyhających na nie niebezpieczeństw. Niestety w dniu, w którym miałam zawieść obie wiewióreczki do Mikołowa Bazia odeszła za Tęczowy Most.
Maczek przede wszystkim musiał zdziczeć, nauczyć się bać ludzi i zwierząt . Zawiozłam go z jego ukochaną polarkową dziupelką i wielkim konarem przypominającym mu zapachem domek. Dla dobra Maczka nie wolno mi było go odwiedzać. Dzwoniłam tylko dopytując się o wszystko i stale słyszałam - "straszny dzieciuch z niego, jeszcze musi tutaj pobyć" .
I tak było przez 4 długie miesiące