Czysty zachwyt ! Sublimacja nietrwałego piękna, lekkości. Kilkudniowy przelot nad światem, po wzgórzach jeszcze nieożywionych, po jarach cienistych, przy drogach, na skraju lasu... W słońcu kwitnąca do pienistości. Ona, która pierwsza zrywa się do lotu- tarnina... Od dzieciństwa noszę ja taką pod powiekami. - Zapamiętaną znad skarpy, nad domową moją rzeką, rzeczułką raczej, Sanną...
Leszek Długosz