Mężatka,-bo z obrączką. Pojechałem rowerem,
odwiedzić Dolinę Zimnicy,gdzie w zeszłym roku
oddano ścieżkę rowerową.Przyznam się bez
bicia,że całkiem zapomniałem o tej kaczusi.
Miesiąc temu,jak wyprowadziła swoje małe
na rozlewisko w lesie,często bywałem w
okolicy wypatrując dzięcioła dużego,
ale zawsze miałem dla niej such chleb.Dziś,
zaskoczyła mnie,-gdy tylko zatrzymałem się
i podszedłem z psem,by się napił wody,
ona wypłynęła z za szuwarów kwacząc
w moim kierunku.Widocznie zapamiętała mnie
z psem-a ja nie miałem dla niej chleba.Nie
myślałem,że jeszcze będzie na rozlewisku.
Jutro muszę to naprawić.Powiem wam,-że
człowiekowi serce mięknie w takich sytuacjach.
harysly 2014-06-15
Kiedyś wychowałem 8 młodych kaczek... od jajka.
Najpiękniejsze jak już zaczęły fruwać to na zawołanie lądowały i siadały obok mnie.
Cudne to było.
bajka1 2014-06-16
Przepiękna fotografia...blisko, wyraźnie i cudnie...pozdrawiam Cię bardzo serdecznie :)
hellena 2014-06-16
Wspaniale opisujesz swoje przeżycia,cudownie się je czyta,czekamy na dalszy ciąg,pozdrawiam.
(komentarze wyłączone)