studniówkowo nadal ♥ zdjęcie słabe, bo po pierwsze w Muzie było czerwono jak w burdelu, a po drugie, mój tato coś ostrości nie mógł złapać. teraz tylko czekamy na kompromitujące zdjęcia od fotografa :D
co to był za weekend! :D zaczynając od nieziemskiej studniówki, mimo tego całego tarła na parkiecie, braku żarła, słabego fotografa i strasznej duchoty- była w 100% udana, w szczególności końcówka xd nogi bolały mnie do wczoraj, lewa noga drętwieje mi do tej pory :D w sobotę pojechałam na rodzinną nockę z moimi kochanymi głupkami, dooobrze było :D w końcu rodzinne grono, tak jak zawsze ♥ no i w niedzielę skoczyłyśmy na balet do Kreski. hmm... byłam zniesmaczona gimbusiarami, które wynoszono z klubu. my na luzie, w trampkach a gimbusy odjebane w sukienki i szpilki, wtf. tarło na parkiecie jeszcze większe niż na studniówce, nie dało się przejść, no ale dobra muzyka. mimo wszystko, najbardziej podobała mi się studniówka, co jak co :D zajebiste rozpoczęcie ferii! ♥ jutro idę do biblioteki po zapas książek do prezentacji no i zabieram się za WOS ♥ dzisiaj chilluję i odpoczywam, regeneruję siły po spoko weekendzie :D wybito mnie dzisiaj z dżemki i jestem niepocieszona z tego powodu. w zasadzie, to czuję taką satysfakcję, a nawet przerosło to moje oczekiwania :D wiedziałam, że piątek będzie solidny, no ale nie spodziewałam się takiego rozwoju sytuacji, ależ ja działam czasami cuda :D odnieść takie zwycięstwo, wow. :D

~ Miłość to nie pluszowy miś ani kwiaty.
To też nie diabeł rogaty.
Ani miłość kiedy jedno płacze
a drugie po nim skacze.
Miłość to żaden film w żadnym kinie
ani róże ani całusy małe, duże.
Ale miłość - kiedy jedno spada w dół,
drugie ciągnie je ku górze. ~