OBZIETNICA
Siedział Kurp na pieńku kele starej sosny,
Siedział tak i dumoł; w domu dzieci rosły.
Kedy mu urosły, we śwat pojechały,
Ale sie nie mortsiuł – pomogać obiecały.
Obiecały ojcu, ze każdego lata
Bendo przyjezdzały na zieś z tego śwata.
Siedział Kurp na niedzy, siedział tak i basta,
Siedział i wyglondoł swojech dzieci z niasta.
Zacoł orać pole, oroł az do nocy,
Potem podnios w gore swoje smutne ocy.
Całe długe lato zeszło na oraniu,
Na sadzeniu, i zbzieraniu, i na tem cekaniu.
Siedział Kurp przy psiecu, bo już zima nasła.
Wreście przyjechały wszystke dzieci z niasta.
Ojca przywitały, całujo go w ręke,
Tako nioł przez lato z dzieci swych wyręke.
Siedział Kurp na pieńku kele starej sosny,
Ziedzioł, ze na zawse dzieci ze wsi posły.
Leszek Czyż
dodane na fotoforum: