Więzienie w Łęczycy (1799 -2006)

Więzienie w Łęczycy (1799 -2006)

\\\"W ciągu dnia było pół godziny spaceru. Ten półgodzinny spacer polegał na tym, że w pewnej chwili był stukot w drzwi-”przygotować się do wyjścia”. Trzeba było się ubrać w buty i kurtkę, i drzwi się otwierały. Wychodziło się na korytarz, ustawiało się w szereg, strażnik nas prowadził do końca korytarza. Dzwonił, krata otwierała się, albo otwierało się ją kluczem, wchodziło się po schodach, następna krata, drzwi, wychodziło się za dziedziniec i na tym dziedzińcu był trawnik–kwadrat. Naokoło była ścieżka, po obu stronach była siatka i od góry także była siatka. Taki wybieg jak dla lwów. Wchodziliśmy w tą ścieżkę, w ten chodniczek. Jak się znajdowaliśmy po przeciwnej stronie to wpuszczano drugą celę. Strażnik stał i pilnował, żebyśmy nie mieli kontaktu ze sobą. Byliśmy ciągle w tej samej odległości. I tak pół godziny chodziliśmy w tej klatce\\\".
(Ze wspomnień K.Michałkiewicza, opozycjonisty, który przebywał w Łęczycy w stanie wojennym)