9 listopada...

9 listopada...

Japończycy dzielą narody na mykofilne i mykofobne. Grzyby chętnie jedzą Słowianie, Japończycy, Chińczycy, niektóre grupy Indian północno- i środkowoamerykańskich. Słowianie zawsze byli nazywani grzybojadami, nawet określono ich tak w pewnej rzymskiej kronice. Pozostałe narody są grzybobojne, z różnych przyczyn. Podczas wojny stuletniej w Niemczech doszło do gigantycznej liczby zatruć; od tego czasu boją się tam grzybów i nikt tego narodu nie przekona, że są jadalne. W niektórych krajach warunkuje to kultura. Gdyby ktoś w Indiach podał grzyby, toby go zlinczowano, bo to jest obrazoburcze – uznaje się je za ekskrementy ziemi i nigdy nie je. Skąd się wziął lęk przed muchomorem czerwonym? W historii toksykologii nie odnotowano ani jednego zgonu wskutek zjedzenia muchomora czerwonego. Uchodzi on jednak za trujący, bo był grzybem szamańskim. Szamani używali go do wprowadzania w stan ekstazy. Gdy chrześcijaństwo zaczęło dominować na terenach Europy, to go wyklęło; mówiono: grzyb szatański, trujący. Wskutek tego wszyscy boją się dziś muchomora czerwonego, który nie powoduje śmiertelnych zatruć, za to zielonawego lekceważą.
„Wiedza i Życie" nr 10/2012

dodane na fotoforum: