W upalny letni dzień drogą prowadzącą do pewnego miasteczka szedł młody Gruzin. Żar lał się z nieba, więc młodzieniec postanowił zażyć kąpieli w pobliskim strumieniu. Złożone ubranie zostawił na brzegu, kapelusz powiesił na krzaku i nago wskoczył do wody. Tymczasem nadeszli złodzieje, i zobaczywszy ubranie, zabrali je. Gdy Gruzin wyszedł na brzeg, że z odzieży został mu tylko kapelusz, który niegodziwcy widać przeoczyli. I właśnie w tej chwili na ścieżce za krzakiem ukazała się przepiękna, młodziutka Gruzinka, zmierzająca w kierunku młodzieńca. Trzymając kapelusz oburącz, ledwo zdążył przykryć nim swoją męskość, jak dziewczyna zbliżyła się do niego. Patrząc mu głęboko w oczy rzekła: Podaj mi swoją prawą rękę. Gruzin podał. Podaj mi teraz swoją lewą rękę. Gruzin podał.
A teraz wypijmy za tę siłę, która podtrzymywała kapelusz!
maxmen 2011-03-06
No to siup, bo się zagrzeje i procenty wyparują...:)))
terala 2011-03-07
...hahahahahahaha......a co stalo sie z kapeluszem...?...
hanys1 2011-03-07
Za moje zdrówko tyż.
rybkag 2011-03-07
terala : Kapelusz nie opadł, został na "klejnotach"...haha...Dlatego piłyśmy za tę " siłę", która podtrzymywała kapelusz...haha...
krysty 2011-03-13
kapelusz nie opadl bo trzymala go sila mlodego Gruzina jak sama anegdota mowi byl mlody.Po 50-ce to juz sa z przodu nize z tylu wiatry.
cezar73 2011-03-20
:)))))))