* zostal oddany, bo dziecko w drodze..
czyli kolejny klasyczny przypadek porzucenia zwierzaka.
Pipou jest pieszczochem, a wolontariuszka Brigitte przychodzi do niego codziennie po pracy.
marrgo 2014-01-26
miejmy tylko nadzieje że nie oddadzą pierwszego dziecka do schroniska jak będzie w drodze drugie...
ludzie to jednak idioci...
ania27 2014-01-26
jakie śliczne rudości... Właściciele tego rudaska znowu myśleli stereotypami:(
Moja bratowa oddała kota jak dziecko przyszło na świat i kot znaczył łóżeczko z zazdrości. Zawiozła do swojej Ciotki i tam Mordek ma się dobrze.
beniago 2014-01-26
Ludzie są popieprzeni, ale to chamstwo kiedyś do nich wróci ze zdwojona siłą i dobrze !!!!
vespera 2014-01-27
;-( szkoda rudziasza.... heh.... a wiecie może jak tam u mojego ulubionego Horacjusza??? on wtedy znalazł dom, to Pipou też na pewno zaraz znajdzie! ;-)
refuge1 2014-01-27
oj, nie mam wiesci od Horacjusza, oddalam inspekcje innej wolontariuszce ( czasu mi brakowalo ). Ale nie wrocil do schroniska wiec pewnie ma sie dobrze.