Jestem, jestem. Tu się zacznie seria zdjęć z Gran Canarii.
Tu akurat w oczekiwaniu na samolot...spóźniony...:/
Dla mnie samo latanie jest masakrą, a jeszcze 4,5 godziny...No cóź. Nawet środek nocy i kilka lampek wina mi nie pomogły w zaśnięciu na pokładzie :/
Także jestem. I mówię, że było fajnie. Zupełnie inne wakacje, niż każde poprzednie. Więcej relaxu, chill outu, odpoczynku, niż bieganiny :) Dużo jedzonka, dużo picia, ogrom słońca przeogromny. Tam słońca nigdy nie brakuje. Codziennie było czyste niebo i z +30. Także z opalenizną ładną też wróciłam. Z nowymi zdjęciami, nowymi wrażeniami, nowymi przygodami. Witam więc, będę nadrabiać garnkowe zaległości, pozdrawiam i...życzę miłej ''podróży" po moich wakacjach :)
piotrus5 2008-10-05
Moge się przysiasc??:)
stefani 2008-10-05
A teraz sobie wyobraź, że mój samolot do Stanów się trochę opóźnił i na pokładzie samolotu przesiedziałam 11h...
piotrus5 2008-10-05
Nic bokserki mi spadly:)
piotrus5 2008-10-05
O brzuchL:)
stefani 2008-10-05
Ja przetrwałam głównie dzięki miłemu towarzystwu, MP3 i książce, chociaż i tak bardzo się wynudziłam... Ale wszystko da się przetrwać:)
danka10 2008-10-05
Miłego wieczorku..kolorowych snów...
luna19 2008-10-05
no no.... witaj :)))))
super tak sobie gdzies czmychnąć :)))
a ja uwielbiam latac :))) szkoda tylko ze zbyt rzadko mam okazje :))
buziaki
czekam na nowe foteczki :))))