Śnieżny Kocioł...

Śnieżny Kocioł...

- dokładnie to mamy za Oknem w pierwszy dzień Wielkanocy 08.04.2012 roku...

Fałszerz Zapisywacz

Najdramatyczniejsza Noc III Rzeczpospolitej:prawicowy rząd Janusz Olszewskiego chce wyczyścić świat polityki z psów bezpieki.Panika sejmowa, którą rejestrują kamery i mikrofony. Wśród spanikowanych również młody dziennikarz. Krzyczy do przechodzącego Lecha Wałęsy:"- Niech pan nas ratuje, panie prezydencie!" ( Wałęsa posłucha - tej samej nocy quasi - puczem obali patriotyczny rząd). "Nas", czyli kogo?"Nas", czyli TW ( " tajnych współpracowników"), bądź "nas", czyli rodaków przerażonych dezagenturyzacją dekomunizacją którą chcą zrobić okrutni antykomuniści? Tertium non datur. Jaki z tych wariantów pan postulował, redaktorze?...
Pytanie kieruję do redaktorzyny, któremu dałem klapsa w "GP", a on zemścił się w agorowskim radiu TOK - FM, bluzgając przeciw Łysiakowi kilka purnonsensowych kłamstw. Co było rzeczą całkiem naturalną, bo raz że TOK - FM ma u antysalonowców opinię najbardziej załganego radia RP, a dwa że patentowany kłamczuch, jak sama nazwa wskazuje, jest regularnym wrogiem prawdy. Ów oszczerca to polsatowski Lis, "redaktor o chytrym nazwisku", jak go wzgardliwie przezwał w swym felietonie "Telerancja" wybitny publicysta - satyryk, Jan Tadeusz Stanisławski ( głośny "profesor mniemanologii stosowanej"). Dziennikarze telewizyjni, którzy współpracowali z Lisem, przezywają go po cichu inaczej, ksywką równie wzgardliwą co obsceniczną. Nie przez jego prosalonowość czy polityczną orientację, lecz przez chamski styl bycia, pseudokindersztubę, tudzież drastycznie odmienny stosunek do pryncypałów i do podwładnych - taki jest pono dwoiście sympatyczny chłopak z redaktora Lisa.
Redaktor Lis, ku mojemu osłupieniu, lecz i rozbawieniu, zagrzmiał ślinoTOK - iem iście münchhausenowskim, sycząc:, - Ten poputczik komunizmu, towarzysz Łysiak!. Że co, proszę???! A dlaczego nie masochizmu, maoizmu, polpotyzmu, peronizmu, sodomizmu, hitleryzmu,transwestyzmu, kanibalizmu, alterglobalizmu itp.? kanibalizmu, alterglobalizmu itd.? - byłoby równie kłamliwe i i równo głupie, ale przynajmniej bardziej wesoło. To tak już można o Salonie? - wilka mienić owcą, ptak zwać rybą, chłopa dziewczyną, Żyda gojem, i na odwrót?
Rosyjskie słowo "poputczik" znaczy:
okazjonalny sprzymierzeniec, współpracownik...
Waldemar Łysiak.

dodane na fotoforum:

jola57

jola57 2012-04-08

Też tam byłam, ale dawno dawno dawnooooooooooooo temu, pozdrawiam

dodaj komentarz

kolejne >