Ślady fortun przedsiębiorców oraz pierwsze urządzenia wydobywcze i przetwórcze oleju skalnego znajdują się na trasie szlaku, podobnie jak miejsca związane z działalnością Ignacego Łukasiewicza. On to w 1854 r. w Bóbrce koło Krosna założył pierwszą na świecie kopalnię ropy naftowej, a także destylarnie i rafinerie w Ulaszowicach, Chorkówce i Polance. Szyby naftowe zaczęły też wyrastać w okolicach Sanoka, Leska i Ustrzyk Dolnych.
Najważniejszym ośrodkiem „Galicyjskiego Teksasu” stało się zagłębie borysławsko-drohobyckie (na zdj.), które znacząco wpłynęło na rozwój regionu.
Cytat z artykułu:
"
- Książkę zaczyna opowieść o Truskawcu, słynnym przedwojennym kurorcie, jednym z trzech najważniejszych obok Krynicy i Ciechocinka.
- I najbogatszym z nich, bo tu zjeżdżała finansjera, by wypoczywać i popijać śmierdzącą, ale cudownie rozbijającą kamienie nerkowe wodę "Naftusię”. Truskawiec był elegancki. Bogaci nafciarze z pobliskiego Drohobycza i Borysławia konsumowali swoje bogactwo, stawiając wille o wyszukanych kształtach. Wybudowano ich tu 280 - w stylu zakopiańskim, bauhausu, art deco. Po ulicach jeździły najlepsze samochody - packardy, lancie, daimlery, bugatti. Świetnie ubrane towarzystwo bawiło się na kortach tenisowych, zawodach hippicznych, kąpało w potężnym basenie-jeziorze, którego plaże usypano z przywiezionego znad Bałtyku piasku. To był świat nie gorszy od tego z Cannes, San Remo, San Sebastian czy innych XIX-wiecznych kurortów.
- A tuż obok pierwsze na świecie zagłębie naftowe...
- ... którego ojcem był Ignacy Łukasiewicz. On to bowiem w 1853 roku zapalił w lwowskiej aptece Piotra Mikolascha pierwszą na świecie lampę naftową, nie zdając sobie sprawy, że wkrótce ropa naftowa zacznie rządzić światem. Tuż przed wybuchem II wojny światowej Borysław był trzecim pod względem obszaru miastem w Polsce, po Warszawie i Łodzi. Na przestrzeni 15 kilometrów było 1300 otworów wiertniczych. Stąd pochodziło 70 procent ropy wydobywanej w Polsce. Borysław był brudny, cuchnący, odpychający. W nocy jarzący się setkami światełek szybów naftowych, za dnia tonął w czarnej mazi. Ziemia była tam podziurawiona jak rzeszoto, bo gdy odkryto ropę, każdy, kto miał trochę grosza, kupował parę hektarów i kopał. Zdarzało się, jak firmie Wacława Wolskiego, że ropa tryskała strumieniem o wydajności 50 wagonów dziennie. Nagły szczęśliwiec nie miał skąd wziąć tyle cystern, więc zamknął pobliski jar ziemnymi nasypami i w tak powstałym magazynie gromadził całą produkcję. Bogacze nie inwestowali jednak pieniędzy w infrastrukturę miasta, piękne domy budowali w starym i zabytkowym Drohobyczu i Truskawcu. "
https://www.nto.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20090522/OPINIE/31055404
tomania 2010-10-18
do tej pory w Biesach pracują pompy w szybach naftowych.Widziałam koło Ustrzyk Dolnych i na trasie do Krosna.Niesamowity widok,jak na Dzikim Zachodzie.
sousse 2010-10-19
Niesamowity widok!
mikko31 2010-10-21
Ciekawe - pozdrawiam :)