[19299025]

1994 rok. Trochę już zapomniane wejście do hali widowiskowej (teren Stoczni Gdańskiej). Kto tam był, to wie że na każdej imprezie było tylko jedno ciasne, okratowane wyjście. I stało się, wybuchł pożar, panika. Wyjścia ewakuacyjne pozamykane i pułapka na wyjściu, ciasna krata. Kilkaset poparzonych dzieci trafiło do szpitali. Jeden (operator TV Sky-Orunia) spalił się na miejscu, kilkunastu zmarło w szpitalach. Niedawno uzupełniano pamiątkowe litery - ukradli je złomiarze...