Historia jednego zaniedbania...

Historia jednego zaniedbania...

Na tej samej przeszkodzie chwilę później wywraca się i łamie nogę Garryvoe. Kiedy po wyścigu dostrzegłem na zdjęciach pozostawione w zapomnieniu narzędzie - byłem przekonany, że znalazłem przyczynę upadku i śmierci konia. Garryvoe biegł bardziej z tyłu, nie mam go na żadnym zdjęciu. Widziałem dopiero "pomoc weterynaryjną" (za stosownym parawanem) i "ambulans", pokazany dalej.

dodane na fotoforum: