Spotykają się koledzy.
- Gdzie pracujesz?
- W radomskim Łuczniku.
- To pewnie już złożyłeś z części maszynę do szycia dla żony?
- Próbowałem, ale za każdym razem wychodzi mi karabin maszynowy!
Podobnie - ile razy próbowałem sfotografować po ciemku Westminster Abbey - wychodził mi samochód.
glosoli 2011-01-23
łał! dla mnie bomba! Świeże spojrzenie na Westminster Abbey dzięki temu podstępnemu autobusowi-widmo:)
vengo 2011-01-29
Słyszałem ten kawał w troche innej wersji.
W jednej z rosyjskich fabryk odkurzaczy pewna pani odchodziła na emeryturę. No to dyrektor woła ją do siebie. Gratuluje wieku i przepracowanych lat. Na konieć natomiast pyta się: "czy coś by chciała dostać od byłego już zakładu pracy". No to ta pani mówi, "że chciałaby dostać odkurzacz". Dyrektor się zdziwił i pyta: "no nie wierze, że przez te wszytskie lata nie wyniosła pani tylu rzeczy żeby sobie ten odkurzacz złożyć". A emerytka odpowiada "wyniosłam tylko, ze za każdym razem jak składałam to mi ciężki karabin maszynowy wychodził".