Do wojny Żydzi stanowili ok. 50% ludności miasta.
Cmentarz żydowski został zdewastowany już na początku II wojny światowej. Żydzi zostali zmuszeni do wyrwania macew i utwardzenia nimi terenu przy klasztorze Reformatów oraz dziedzińca magistratu.
W latach osiemdziesiątych z inicjatywy Towarzystwa Opieki nad Zabytkami w Kazimierzu, Muzeum Nadwiślańskiego i Urzędu Konserwatora Zabytków, udało się zebrać dziesiątki potłuczonych płyt nagrobnych.Wiele z nich uległo zniszczeniu, jednak cześć przetrwała w dość dobrym stanie, z resztkami polichromii. Stało się tak dzięki zabiegom miejscowego malarza, Antoniego Michalaka, który podczas II wojny światowej zasugerował Niemcom, aby - rzekomo w celu przyspieszenia prac - nie skuwać inskrypcji i budować chodniki z macew ułożonych awersem do ziemi. Odzyskane nagrobki posłużyły do wzniesienia jednego z najciekawszych polskich lapidariów, zaprojektowanego przez inż. Tadeusza Augustynka.