N.F.C.

N.F.C.

Dzisiaj jest
bardzo miły wieczór.
Dawno takiego nie było.
Jest spokojnie, nie muszę się uczyć.
Ale chyba otworzę podręcznik od historii. Mam ochotę.
Na historię.

Właśnie zauważyłam,
że wypiłam herbatę.
Na dnie kolorowego kubka (tym razem Beatlesi leżą na suszarce, a John patrzy się na śliczny biały kubeczek,
który bardzo lubię, ale do kawy) zostały różowe fusy. I kawałki grusi.

Było dziś piękne słońce.
Wracałam z Olą.
Zastanawiałyśmy się, dlaczego śpiewamy "malinowy sad" i "Traktuję to co nieco poważnie".

Co godzinę w toalecie. Też z Olą. Wyciągnąć ręce przez kraty. Mamy otwarte okno. I wczoraj, i dziś. I były zdjęcia. Koślawe. Ale ładne.

Jest coraz milej, bo czekam na sobotę.
Ale mam ładną melancholię i nostalgię. Fiu fiu.
I "Cafe Sztok" po raz siódmy dziś.

Zaraz mamy sobotę. I się cieszę. Razem z Olą znów.