Czyli tak:
gdy pojechaliśmy do dziadków wieczorem zaczeł grzmiąc i zadzwonił Arleta czy ma wprowadzić konie, my powiedzieliśmy ze jak da rade to niech wprowadź ale żeby uważała bo gniady bardzo boi się burzy i wtedy dostaje świra ...
gdy poszła po nie one już biegały bo się bały wiec Arleta z Tatą poszła ich złapać
Ale wujek stwierdził ze otworzy bramę na podwórko i ze przybiegną same i otworzył im tez sznurek od pastucha ...
Arleta mowi ze jak one ruszyły pełnym gazem to kucyk się przewrócił a zaraz na niego wpadł gniady dobrze ze w bramę nie uderzyły i tak właśnie rozwalił sobie nos a kucyk wyszedł bez szwanku ... Arleta się wystraszyła i odraz mi napisała co się stało i wszystko wytłumaczyła, ale to nie była jej wina ze one wpadły na siebie tylko nie potrzebnie wujek otworzył tą bramę :/ Mój chłopak się trochę wkurzył ,bo widać ze strasznie go boli i nie wiem kiedy znowu na niego wsiądę;/?na razie będę jeździć na siwym :) jutro rano dodam zdjęcie z jazdy :)
lecę spać :)
Pa :*
dodane na fotoforum:
kika5 2013-06-03
czekam na zdjęcie z jazdy :D
niech biedaczek dojdzie do siebie, niestety takie wypadki się zdarzają :<