Zapusty rozpoczynały się z Nowym Rokiem, a kończyły w ostatkowy wtorek. Był to jedyny w roku czas, tańców, hulanek swawoli”. Najweselszy był ostatni tydzień karnawału, od tłustego czwartku, do kusego wtorku. Jedzono wówczas i pito, jakby chciano na zapas zaspokoić apetyt i pragnienie przed nadchodzącym 40-dniowym postem. Jak pisał Oskar Kolberg; „do uczty wchodziły pączki, koniecznie w domu smażone, lub chrust, czyli faworki, ciastka podługowate, kruche, na smalcu smażone” Na wsi były to różnego rodzaju bliny „pampuchy, czy racuchy.
pamela5 2010-02-11
Zapraszam na świeżutkiego pączka z nadzieniem rożanym;-)))
http://angelsms.pl/paczek/12155.html
ewelen 2010-02-11
Aniu schodziłam wszystkie cukiernie w Opolu i.... nikt nie piecze faworków.... niestety musiałam się wziąć za nie sama...
malarka 2010-02-11
.............(▒)(▒) =
.........(▒)(▒)(▒)(▒) =
......(▒)(▒)(▒)(▒)(▒) =Na smalcu są najlepsze,
....(▒)(▒)(▒)(▒)(▒)(▒) =pozdrawiam i pączki Ci Aniu zostawiam:)
sowa57 2010-02-11
Nareszcie koniec tych wszystkich słodkości ,
pora najwyższa zacząć pościć...
Dobrej nocy , Aniu.