(fragment)
Wincenty Pol
Odleciały już bociany,
Polskiej strzechy gospodarze
Już i żuraw rzuca straże
W klucz powietrzny zawiązany
I już tylko od jeziora
Słychać jeszcze wrzask kaczora
Lub szum długi, gdy gromada
Już wędrownych gęsi spada.
. . . . . . .
Cicho, chłodno- jakoś smętno,
CZule rzewnie i pamiętno:
Bo wianuszki dawno zwite,
Wielkie prace odprawione,
Wielkie burze już przebyte,
Wielkie bóle ukojone.
A więc słońce złotem ciska;
A złociste łanów ściernie
Srebrną gazą się połyska;
I przyświadcza temu wiernie,
W wielkiej ciszy , w wielkiej wierze,
Niebo- ziemia- człek i zwierzę.
Dziwnie mądra pora roku,
Zdrowa duszy, czuła oku.
Gdy liść zwiędły się przegania,
Ziemia zda się w ów czas marzy
Wielkie prace, wielkie stróże,
Wielkie dzieje,wielkie burze;
I żywotem swoim waży
Wielkie myśli zmartwychwstania.
dodane na fotoforum: