Całuski i buziaczki

Całuski i buziaczki

.....
Całus mamy pachnie groszkiem,
bzem, budyniem i tym proszkiem,
który sypie do szarlotki.
To dlatego jest tak słodki!


Buziak taty troszkę kłuje,
więc gdy tatuś mnie całuje
w nosek lub po bosych piętach,
to ze śmiechu prawie pękam!


Całus dziadka jest brodaty
i ma kształt cukrowej waty,
a w dodatku, jak mag z baśni,
umie każdy mrok rozjaśnić!


Babcia zaś całuje tak,
jakby piórkiem muskał ptak -
delikatnie i mięciutko,
ciepło i z uśmiechu nutką.


Za to całus mego brata...
to kataklizm! koniec świata!!!
Gdy ten maluch cmoknie: Cmok!,
człowiek ma we włosach sok,
pół lizaka i obiadek,
błoto, piach i czekoladę.




Całus pieska jest jak sztorm -
nie uznaje żadnych norm,
atakuje niespodzianie,
burzy mamie uczesanie,
potem tatę liże w nos,
a mnie w ucho... co za los!


Jednak wszystkie te całusy:
taty - szorstkie jak kaktusy,
brata - lekko upaćkane,
mamy - słodkie i kochane,
psa - kudłate i szalone,
darowane i kradzione
pocałunki babć i Zoś,wszystkie z sobą łączy... coś.
Co takiego ?
Mówiąc w skrócie, to po prostu jest...
UCZUCIE !....


Agnieszka Frączek