W piątek udało mi się szybciej wrócić do domu to poszłam do stajni. Wzięłam Tamize polonżowałam ją i bardzo niespokojna była. Potem Mość na jakieś 15 min.
W sobotę Tamiza tak super chodziła na lonży, że aż na koniec wsiadałam. Na kantarze, trochę pochodziłyśmy stępem i zeszłam. Taka dumna z niej byłam. Mość leniwie ale też dobrze xD
Dzisiaj tylko z 15min polonżowałam Tamize a potem wsiadłam. Oczywiście znowu na kantarze. Na dużym placu, koń super. W stępie szła rozluźniona w kłusie gorzej bo nie widziała co się dzieje strasznie spięta ale kwesta czasu. Jestem taka szczęśliwa, że zrobiłyśmy taki duży krok do przodu. Po usłyszeniu słów \\\\\\\"Jezu, jeszcze nikt tak na tym koniu nie siedział\\\\\\\" to moja duma jeszcze bardziej wzrosła :)
Z Mością już nie zdążyłam nic zrobić, bo mało czasu i do domu musiałam lecieć na pociąg się szykować :(
Kiedyś jak się zbiorę to napisze notkę o Tamizie, jaka ona jest.
Niestety na następy weekend nie przyjeżdżam do domu bo wycieczkę mam, więc kobyłki będę mieć luz.