Niespodzianka!

Niespodzianka!

Dzisiejsze zdjęcie.
Mam dobrą i złą wiadomość.
Dobra to tak, że mój plan się udał. Wybrałam się z Julka do stajni (ja ostatni raz byłam tam pod koniec czerwca) i na szczęście był akurat właściciel. Pogadałam i w weekendy znowu będziemy przychodzić do koni (z powodu mieszkania w internacie w tygodniu odpada). I na tym chyba te dobre wiadomości.
Zła taka, że Mość strasznie wychudła. Znowu zaczęły jej puchnąć nogi (problemy z przeszłości..) i na dodatek kuleje.. Dzisiaj tylko chwilę postępowałyśmy, poszłyśmy z Julką i Tierrą kawałek do lasu na trawkę i jak wróciłyśmy to schłodziłam jej nogi wodą.
Póki koń jest całkowicie wyłączony z pracy zajmę się Tamizą. Znaczy spróbuje. Koń również trudny jak Mość. Można powiedzieć, że jest jeszcze gorsza. Pod względem psychicznym również zniszczona przez poprzedniego jeźdźca.
Z Julką z racji przychodzenia tylko w weekendy stwierdziłyśmy, że skupimy się bardziej na pracy z ziemi niż z siodła :)

To teraz byle do soboty :D