Mość

Mość

Dzisiejszy koń.
W poniedziałek i wtorek byłam sama z Julką w terenie.
W środę poskakaliśmy do 115cm. Całkiem fajnie było, koń szedł równym tempem do przeszkód.
W czwartek pojechałam z trenerem w teren na Jagiełce, a Mość miała do dzisiaj wolne.
W piątek od rana padało więc wszystkie konie tylko na padoku posiedziały, a my zrobiliśmy duży porządek w siodlarni.

Dzisiaj już wsiadłam na Mość i skakaliśmy. Koniu dwa dni wolnego miały wyjść na dobre, a wyszło wręcz przeciwnie. Straaasznie wariowała w stępie (i już wiedziałam, że to będzie ciężka jazda). W galopie bardzo pędziła. Na lewo jeszcze jako tako, ale na prawo (nasza gorsza strona) już chciała mnie zabić :) Był włączony prąd i nieźle ją kopęło w dupsko :D Może się wreszcie nauczy, że nie wolno wariować przy płocie.
Skoki były takie sobie. Mieliśmy skakać do 130cm ale dla naszego bezpieczeństwa przeszkody zostały zniżone do 110-115cm. Bardzo trudny parkur. Okser ze zdjęcia którego obawiałam się najbardziej został przeskoczony najładniej :) Niestety nie mam zdjęć, gdyż trener dał swojego konia Julce do stępowania i nie miał kto filmików robić. Mam tylko coś z małej koperty.
Potem Julka pojechała z Jagiełką do lasu, a my poszliśmy pojeździć z Mością i Italką w bukmance po mieście.

Jutro konie mają wolne. Ogólnie ten tydzień był taki lekki dla koni :)