Mości

Mości

W piątek w końcu udało mi się doczłapać do stajni i wsiąść na konia. Pierwsza myśl była taka, że miałam pojechać sobie z Julką w teren ale jednak trener się rozmyślił i poszłyśmy coś poskakać. Koniu odwalało w stępie, w kłusie była całkiem fajna, a w galopie okropnie pędziła. Skoki całkiem, całkiem ale szału nie było ;p

Sobota bardzo pracowita. Wzięłam z Julką włącznie 6 koni na lonże. Moja Mość była lonżowana pierwszy raz po 2 (jak nie więcej) latach. Na początku nie widziała co ma z sobą zrobić ale potem już się ogarnęła :)
Tierra na początku też trochę odwalała bo konie na padoku były i co chwilę coś obok nas przechodziło/przejeżdżało ale potem fajnie chodziła.
\\\\\\\"Najlepsza\\\\\\\" sytuacja była z taką młodą kobyłką, która jeszcze nie chodzi pod siodłem. Tonight wszystkiego się boi.. pierwsza akcja była taka że Insol (koń którego lonżowała w tym samym czasie Julka) wystraszył się czegoś i odskoczył na bok i moja przez to też. A miałam lonże z beznadziejnym karabińczykiem i odpięła się.. pierwsze co to poleciałam zamknąć plac żeby koń mi nie zwiał i po jakimś czaasie udało się ją złapać. Następna sytuacja była taka, że już praktycznie było koniec loży koń stępował sobie spokojnie i nagle nie wiadomo z jakiego powodu tak odskoczyła na bok pociągnęła mnie mocno zaczęła się szarpać, popaliła mi dłonie więc z bólu puściłam lonże i.. wywaliłam się na ziemie.. taa to był bardzo spektakularny upadek, a Julka o mało co nie udusiła się ze śmiechu xD

Dzisiaj konie mają wolne, a jutro coś już porobimy.

Obiecałam też kiedyś, że zrobię sklejkę z filmików ze stajni i oto jest:
https://www.youtube.com/watch?v=MHSXFRkb3TU&feature=gp-n-y&google_comment_id=z12lg1f5wvnbtj0eh22eubaaoqfxutpw004