No więc dzisiaj jechaliśmy na otwarcie szlaku jeździeckiego. Ogólnie to jechałam na Shiri ;d Jak przyjechałyśmy do stajni to wyczyściłam ją i wzięłam na lonże na ok. 20 min . Nie patrząc że w galopie rzucała się a mnie z zębami i takie tam po prostu chciała mnie zabić ;) Po lonży wsiadłam na nią na parę minut i była ok . A dla tego musiałam ją lonżować bo klacz od zimy miała przerwie w chodzeniu pod siodłem tylko tydzień temu pani na nią wsiadła parę razy ale potem to już czasu nie miała i Shiri stała . Po jeździe przycięłam Shanti i Shiri grzywę. Wyjechaliśmy ok. 14 i jak mieliśmy przejść z końmi przez główną drogę kłusem to ta ruszyła mi galopem i barana strzeliła . Nie fajnie ;< xd Jak dojechaliśmy już a te festyn to Julka i Agata robiły oprowadzanki na Dunce i Shanti a my sobie jeździłyśmy wokół ;d Posiedzieliśmy tam trochę i wróciliśmy tym szlakiem do domu po drodze była wielka kałuża(Shiri strasznie się ich boi i zawsze przed nimi ucieka) i ta mi tak w bok odskoczyła ze moja noga przyrżnęła w drzewo ;o Myślałam że ją straciłam . Jak już byliśmy przy stajni i znowu przechodziliśmy przez tą drogę kłusem to Shiri już przeszła ją spokoje ale po drugiej stronie była mała kałuża i tak pędzi kłusem zobaczyła tą wodę tak nagle zatrzymała się i skoczyła z miejsca przez nią xD Masakra to nie było też z fajne xd Mamy parę zdjęć więc w sobotę zgram sobie od pani i coś wrzucę;)
Ps. Dzisiaj u dusska3 powinno się pojawić nasze grupowe zdjęcie (mówiła że doda) :D
marci12 2013-05-11
sliczny ;D
marca12 2013-05-11
W panierce błotnej.:)