Kobiety - żołnierze podczas II wojny światowej
Gdy myślimy o żonach żołnierzy walczących na frontach II wojny światowej, przed oczami większości z nas pojawia się obraz kobiety, z utęsknieniem wypatrującej w oknie swojego wybranka. Tymczasem rzeczywistość była zupełnie inna. Rola jaką odegrały kobiety w tamtym okresie, była przynajmniej tak samo ważna jak walka z wrogiem w Europie, Afryce, czy na Dalekim Wschodzie.
O tym, jaką rolę pełniły kobiety na frontach II wojny światowej wiemy tak naprawdę niewiele. Przypuszczalnie większość z nas na tak zadane pytanie odpowiedziałaby, że „walczyły”. Nic bardziej mylnego.
Kobietom w armii, czy to brytyjskiej, amerykańskiej, czy niemieckiej, niekiedy nie było wolno... nawet strzelać, czasem i w obronie własnej. Jeśli chodzi o czynny udział płci pięknej w walce zarówno Armia Krajowa jak i Armia Czerwona były w dużej mierze wyjątkowe, choć jednocześnie zupełnie inne od siebie nawzajem.
Pewne fakty są z dzisiejszej perspektywy zaskakujące. Otóż o ile na wschodzie, w Polsce i Związku Radzieckim istniała pewna forma równouprawnienia (pod wieloma względami wcale nieatrakcyjnego), o tyle demokratyczne Stany czy Wielka Brytania oraz nazistowskie Niemcy werbowały kobiety stawiając wyraźną i ostrą granicę między ich obowiązkami a obowiązkami ich męskich kolegów.
W trzech wymienionych armiach kobiety pełniły funkcje administracyjne i techniczne. Nie wydawano im broni, nie szkolono, jak z niej korzystać. Oficjalnie miały zakaz używania amunicji, choć jednocześnie zatrudniano je przy obsłudze broni przeciwlotniczej, jednak wyłącznie jako pomoc. Można sobie wyobrazić sytuację, w której przestrzegająca przepisów Niemka czy Brytyjka zostaje sama przy dziale, którego nie może – w razie czego – użyć...
Co więcej, Niemcy w okrutny sposób traktowali walczące kobiety z innych armii, zwłaszcza Armii Czerwonej. Swietłana Aleksijewicz, autorka książki pod tytułem „Wojna nie ma w sobie nic z kobiety”, podaje, iż w Rzeszy istniał nawet specjalny rozkaz zabijania „żołnierek” od razu. Uważano za szalone te panie, które zamiast w tradycyjny sposób wspierać mężczyzn, pełniły zarezerwowane dla nich funkcje.
stif56 2014-09-23
Nigdy więcej wojny ...........pozdrawiam serdecznie Krysiu
trawnik 2014-09-23
Piękne zdjęcie i bardzo wyczerpujący komentarz, choć dodał bym tylko, że kobiety i dziewczyny w naszej armii powstańczej walczyły na równi z chłopcami i ginęły też bez żadnych ulg. Bo walka o ojczyznę dotyczy wszystkich, mężczyzn, kobiet i nawet młodzieży. Pozdrawiam Krysiu cieplutko :))
dejavu1 2014-09-23
Ładnie Krysiu z interesującym opisem ... i cenną uwagą kolegi
Trawnika! Trzeba o tym pamiętać!
mi56ran 2014-09-23
Piekna i interesujaca calosc. Pozdrawiam zyczac dalszych milych chwil na dzisiaj...)