Jak cienie, chodzą po ulicy,
domem ich dworzec kolejowy.
Jedynie na co mogą liczyć,
gdzieś w kącie, do snu złożyć głowę.
Lecz nie wiadomo na jak długo,
zdołają zamknąć swe powieki.
Mogą się spotkać z nocnym stróżem,
który nakaże im uciekać.
Wówczas zostaną przebudzeni,
taka jest dola bezdomnego,
i choć są mocno utrudzeni
chcieli by zasnąć, lecz nic tego.
Ułożenie życia od nowa,
z każdym dniem się od nich oddala,
Prędzej czeka ich śmierć głodowa,
bo żyć się także nie pozwala.
Tymczasem snują się jak mogą
od barłogu do „ głodnej kuchni”.
Żyją beznadzieją i trwogą,
ludzkim zapewnieniom nieufni.
bromber 2012-08-08
Znam takie zycie z autopsji.........Trzeba mieć wiele odwagi aby życ na ulicy . Trzeba zaznać tragedii rozsypania sie własnego życia .Utraty miłości , domy , przyjaciół i pracy .......Brak wsparcia , ciagłe niewyspanie (spróbujcie wyspać się przez tydzień na podłodze mając tekturę za pościel ). Wtedy zobaczycie jak to jest ......
ela07 2012-08-08
......... tak to jego majątek
Spokojnej nocy , bez burz! pozdrawiam
kris13 2012-08-08
...niewiele...ale do życia mu wystarczy,a nam ciągle wszystkiego mało............................
krynia2 2012-08-10
No cóż.czasem bezdomni z własnego wyboru............ech....życie.