Spotkała sarna groźnego wilka,
A atak wilka to tylko chwilka;
Ale ta krótka chwilka starczyła,
By sarna się szybko w lesie ukryła.
Widząc to wilk w pogoń się rzucił,
Lecz biegnąc potknął się i przewrócił.
Wychodzi sarna z kryjówki swojej,
Kpiąc :"ja się już Ciebie wilku nie boję".
Dumna jak paw, chodzi powoli,
Drapieżnik leży - wszystko go boli...
Wtem bracia wilka nagle przybiegli
I zaskoczoną sarnę ze smakiem zjedli.
Morał jest prosty - każdy niech wierzy:
Nie śmiej się z wroga, nawet gdy leży.
krynia2 2012-02-09
Sarenka jak w moim lesie...........w tym roku nie podchodzą pod bloki........wycinka lasu wypłoszyła je dalej w głąb.pozdrawiam.