hm.. co sie wczoraj działo ?
na początku jazdy wszystko super do momentu kiedy w galopie sie rozbrykał
galopujemy galopujemy a ten nagle takie rodeo zafundował że aż dziwne że wysiedziałam
jakieś wyskoki, podskoki a potem pełnym galopem
już chciałam sie ewakuować ale na szczęście udało mi sie go wykręcić tyle że prawie na drzewie wylądowaliśmy ;/
wróciliśmy na miejsce jazdy i troche pokłusowałam
potem znowu galop, na początku ok a potem znowu seria wyskoków i zaś galopem w strone stajni, zatrzymałam go przed wyjściem z palcu
i jeszcze mi jakieś bunty odwalał na łydke sie cofał ...
to sie wkurzyłam i poprosiłam panią żeby wsiadła
to co on wyprawiał to ja w życiu nie widziałam ;O
raz stanął jej dęba i jeszcze sie wybił do góry, ale pani wysiedziała
oczywiście bryki i bunty też były po prostu masakraaaaaaaa !
pani z nim powalczyła, dostał w dupsko i sie troche uspokoił już potem galopował nawet w normalnym tempie
myślałam że to koniec niespodzianek...
po jezdzi poszliśmy na spacer na pole, pani na Franku
wracając zamieniłyśmy sie i ja wsiadłam, zrobiłam zatrzymania a potem łydka do przodu a ten co ?
cofał sie cofał i nagle mi dęba stanął ... ;| gdyby nie to że mi walnął szyją z całej siły w głwoe to bym nie zleciała
upadłam, zleciał mi toczek ale ogólnie sam upadek nie bolał, tylko głowa po tym uderzeniu (mam troche rozcięte na nosie)
wsiadłam z powrotem to już mnie pani trzymała dla bezpieczeństwa
aż sie zdziwiłam pani go przecież na jezdzie tak wymęczyła a ten jeszcze dęby staje ;/ przynajmniej mamy pewność że nigdzie nie ucieknie jakbym kiedyś spadła na polach bo grzecznie stał
po powrocie zdjęłam mu siodła itp. i założyłam derke a ten głupol zachaczył se wodze o noge i zaczął panikować jak głupi ... w końcu sie zatrzymał i mu to odplątałam ...
poszłam go jeszcze polonżować
ten musiał pokazać że mu sie nie podoba i kopytem w moją strone sobie walnął ;/ po zębach dostawał bo se sam przechodził do galopu
potem pojechałam do domu.. nawet go nie wyczyściłam
nie wiem co sie z nim dzieje, pewnie nie jest przyzwyczajony do regularnej pracy
myślałam że tego dnia nie przeżyje
teraz mam takiego stracha przed kolejną jazdą że chyba w majtki narobie ... najgorsze jest to że wczoraj u niego nie wywalczyłam posłuszeństwa wiec boje sie co sie będzie działo na kolejnej jezdzie, trudno będziemy walczyć
i tak pewnie panika mnie przerośnie ...
dzisiaj trening mi przepadł- pani chora.
Jutro do Franka i Bonusa
sama sie sobie dziwie jestem wariatką bo jutro też pojeżdże pewnie
kto obstawia że wróce cała ?
patkka 2011-01-21
na pewno dasz rade :)) pozdrawiam :)
kinia4 2011-01-21
przeczytałam. uff..
Kurde, no to fajnie. teraz juz wiesz jak się czuje przy Rivierze :(
dasz radę! musisz!
kinia4 2011-01-21
aa to o jakieś 20cm więcej niż Riviera :D
ale skubana taka silna,że dzisiaj przy wyprowadzaniu wyrwała się tacie... co on Psikusa na kantarze prowadzał, to sobie wyobraź.
kika5 2011-01-21
przeczytałam, przeczytałam.
ja obstawiam, że będziesz cała. czasami takie zachowania są przypadkowe i może się już więcej nie powtórzą, trzymam za Was, głównie za Ciebie kciuki ;)
asia99 2011-01-21
przeczytałam i jednym słowem masakra;]]
zawsze wam szło tak fajnie co do współpracy a po tej notce czytając myślałam, ze piszesz o innym koniu.
wróć cała;D
kika5 2011-01-21
no, żaden koń nie zdaje sobie z tego sprawy jakie zagrożenie stwarza. ale sprawia i robi to złośliwie, różne są opcję ;)
asia99 2011-01-21
mam nadzieje , ze wkoncu się dogadacie;]] bo jak narazie to nie jest zadowalające co widać po opisaniu wczorajszego dnia.
asia99 2011-01-21
no to szkoda... nie myśl o tym i nie pokazuj mu tego jak pojedziesz, że pamiętasz;]] pokaż mu , że ty rządzisz.xd
asia99 2011-01-21
no mozliwe ale niech przywyknie do tego. jeszcze jutro do niego jedziesz;]] nie zabij się tam.
kiki14 2011-01-21
Hmm... tez miałam tak z Laguna. No m oze nie stawała mi dęba ale podobne problemy miałysmy. Doszło do tego, że musiałam zmienicwędzidło i pracowac z nia na lazowniku przed każda jazdą.