[29856654]

Po rajdzie mnie poniosło i już za dwa dni po wypadku wsiadłam na Emka na 5 godzin i pojechaliśmy do Karoliny- jego byłej właścicielki :>było nam tak cudownie, przenocowaliśmy i ogólnie pełen chillout. Wybrałyśmy się nawet wieczorem nad jezioro, ale Emek nie chciał wejść za cholerę do wody :/ następnego dnia Karolina zrobiła nam taki trening... w samym stępie i trochę kłusa, od podstaw. Kapało z nas, a mi z palców zeszła skóra, tak nam dała popalić :P a później wieczorkiem razem z jej tatą odwieźli nas do domu, bo nawet nie chcieli słuchać, żebym miała wracać na Emku :) więc jego w przyczepę i heja :) i takim oto sposobem jesteśmy z koniem w końcu w domu, Emek pierwszy raz od 6 dni :P