Z Riviera mi sie porobilo.... bardzo nieprzyjemnie. Byl dzisiaj lekarz, dostala duuzo lekow, teraz musi byc juz tylko dobrze!!


A uprzedzajac pytania: zrobila sobie cos w noge, pecina spuchnieta i goraca, noga w gorze... do tego dojszlo jeszcze przeziebienie... mam nadzieje, ze wyjdziemy na prosta. Trzymajcie kciuki kochani. Tak bardzo kocham moja mordke, ze nie moge patrzec jak cierpi....

Musze jeszcze dodatkowo jej kupic biotyne i cos do smarowania kopyt, bo ma naprawde kiepsciutkie. Sypie mi sie ;<


A gdyby tego bylo wraca moje uzaleznienie, moj szmatoholizm... walcze sama ze soba, naprawde nie jest lekko...

Jednak teraz to Mordeczka jest dla mnie najwazniejsza! I zrobie wszystko, zeby byla cala i zdrowa. I szczesliwa :*