Nie miałam dzisiaj ochoty na szarpanie się z Karą, ani tym bardziej Aldoną, więc pojeździłam na mojej najwspanialszej Rivs. I pomimo, że ma bardzo krótki wykrok, że nie chce kłusować, że bryka jak opętana to i tak jest najwspanialsza na świecie. Po prostu. Kocham ją za wszystko, za to, że jest.